Instrukcja parowania i konfiguracji adapterów sieciowych WiFi Powerline PG-9072LG-TN/PG-9082LG-TN i...
- W koszyku nie ma jeszcze produktów
- Wysyłka
- Razem 0,00 zł
Avast sprzedawał dane swoich użytkowników innym podmiotom
Jeszcze niedawno w naszym artykule „Windows Defender – antywirus wbudowany w Windows. Czy wystarczy?” pisaliśmy o zasadności używania pakietu aplikacji bezpieczeństwa będących integralną częścią systemu Microsoft Windows, a tymczasem świat obiegła wiadomość, z której wynika, iż jeden z najbardziej znanych programów antywirusowych Avast, gromadził dane na temat swoich użytkowników korzystających z jego bezpłatnego programu antywirusowego AVG, czerpiąc zyski z ich sprzedaży zainteresowanym nimi firmom. To iście niepokojąca informacja udowadniająca, że nasze dane nie są bezpieczne nawet podczas korzystania z aplikacji, która paradoksalnie ma nam takie bezpieczeństwo zapewniać. Taki stan rzeczy jeszcze bardziej upewnia nas, że używanie Windows Defendera może być bardzo zasadne.
Informacje o tym incydencie zamieścili w swoim raporcie dziennikarze zatrudnieni w redakcjach serwisów Vice i PCMag. Możemy w nim przeczytać, iż Avast oferując użytkownikom swój darmowy program antywirusowy, prosił ich o wyrażenie zgody na gromadzenie podanych przez nich danych, podając za cel doskonalenie swojego produktu.
W praktyce był to chwyt, którego celem było wyciągnięcie od użytkowników poufnych informacji, które pomimo zapewnień firmy Avast wyciekały na zewnątrz, jako towar o realnie wysokiej wartości.
To już nie pierwsza wpadka Avastu na działaniach niezgodnych z prawem. Pod koniec zeszłego roku Mozilla - producent przeglądarki internetowej Firefox odkrył, że opracowane przez Avast dwa rozszerzania dedykowane do tej przeglądarki o nazwach Avast Online Security i SafePrice, jak również analogiczne rozszerzenia oznaczone marką AVG należącej obecnie do Avast, gromadzą poufne informacje podawane przez użytkowników tych produktów.
Jeśli zatem korzystacie z systemu Microsoft Windows, może faktycznie warto rozważyć pozostanie przy wbudowanym Windows Defender. Można oczywiście również próbować podważyć zaufanie do każdej firmy, w tym i Microsoft, ale skoro ktoś już korzysta z jej systemu operacyjnego, to samo korzystanie z wbudowanej funkcji już niczego nie zmienia, a można przy tym przypuszczać, że taki gigant jak Microsoft nie pozwoli sobie na utratę renomy w taki sposób. W dzisiejszym zwariowanym świecie niestety niczego nie można być pewnym i nikt nie da nam na nic 100% gwarancji. Bezpieczeństwo musimy zapewnić sobie sami uważając komu i na co udzielamy zgody...